Drodzy Bracia Ludowcy!
Krwawe i straszliwe były rządy Hitlera. Ale wierzyliśmy, że przyjdzie dzień jego klęski i Polska będzie wolna znowu.
Tymczasem Polska nie jest wolna. Rządy komunistyczne po sfałszowaniu dwukrotnym woli narodu, w czasie referendum i w czasie wyborów w styczniu 1947 roku, coraz głębszą zmorą kładą się na całej Polsce. Różne nieroby komunistyczne chcą pouczać chłopa, że najnowsza wiedza rolnicza, przywieziona z Sowietów, ratuje ziemie polską od wyjałowienia przez podorywkę ścierniska. Jakby już nasze pradziady o tym nie wiedziały!
Po pięciu latach rządów komunistycznych za największy wynalazek na Targach Poznańskich reklamuje się pług do wyorywania buraków, jakby on już od dwudziestu lat nie był stosowany w Wielkopolsce. Skuwają chłopskie ręce łapankami Urzędu Bezpieczeństwa, podatkami, akcjami oszczędnościowymi, komisjami i tak zwanymi brygadami robotniczymi, by ostatecznie przykuć je do gleby w kołchozach.
Po tylu latach chłopskiej walki o wolność i równouprawnienie mas ludowych zaprowadzają komunistyczną pańszczyznę! Czego Bismarck nie potrafi uczynić, nie potrafiły uczynić rządy carów i Kaiserów, chcą dokonać komuniści: wyrwać ziemię, ukochaną rodzicielkę z rąk chłopskich i zapędzić masy chłopskie pod bat komunistycznych ekonomów, a ich krwawicę i ich pot zamienić na ruble i „katiusze” do walki przeciwko wolnym demokracjom świata.
Chłop przykuty został do ziemi, do komunistycznej pańszczyzny; robotnik, wyzyskiwany akordową pracą i normami, przykuty – do warsztatu pracy, uzależniony od komunistycznych personalników i dygnitarzy, używających życia na krwawicy robotniczej; kupiec – wyzuty ze swego sklepu; profesor i nauczyciel, zmuszony wszczepiać kłamstwo i nienawiść w serca ucznia, ma sławić Stalina jako jedynego obrońcę ludzkości.
[…]
Nikt się nie łudzi, że walka z komunizmem będzie łatwa lub krótka. Nie łudźcie się i Wy, Bracia i Siostry, aby nie popełniać błędów i nie narażać niepotrzebnie na szwank substancji narodowej. A gdy was agenci komunistyczni, bezczeszczący dzisiaj w tak zwanym Zjednoczonym Stronnictwie Ludowym sztandary i idee ludowe, będą pędzić na swoje manifestacje, pamiętajcie, że niedługo ich egzystencji. Dziś oni sami uważają się za podrzędne narzędzie partii komunistycznych, uważają naszą przedwojenną tradycję Świąt Ludowych za wymysł agentów i zdrajców chłopskich, oni, którzy powołani zostali do najbrudniejszej roboty wykańczania chłopów, pod firmą rzekomo chłopską.
[…]
Ale nie zniszczą mas ludowych, nie zniszczą umiłowania wolności i demokracji w sercach ludu polskiego.
Nie traćcie nadziei!
Uzbrojeni w wytrwałość i cierpliwość bądźcie mądrzy i ostrożni!
Spotkamy się znowu na wolnych Świętach Ludowych w wolnej, prawdziwie demokratycznej Polsce, by pracować, radzić, manifestować w spokoju, w wolności, bez agentów komunistycznych, bez ubeków, bez obozów pracy przymusowej i bez kołchozów.
Londyn, 29 maja
„Jutro Polski” nr 11, 11 czerwca 1950, cyt. za: Stanisław Stępka, W imieniu Stronnictwa i Międzynarodowej Unii Chłopskiej. Wystąpienia Stanisława Mikołajczyka z lat 1948–1966, Warszawa 1995.
Przemoc i gwałt imperializmu sowieckiego i agentów komunistycznych sprawiły, że nie możemy dzisiaj obchodzić wspólnie i radośnie Święta Ludowego.
Komunistyczne obchody pierwszomajowe mają zastąpić nie tylko Święto Ludowe, ale wolnościowe Święto Trzeciego Maja. Te manifestacje komunistyczne, to zgromadzenie niewolników wyczerpanych komunistyczną dyscypliną pracy, systematycznie okradanych z owoców swej pracy na rzecz dobrobytu elity komunistycznej i potrzeb wojennych Sowietów. Odbywane pod czerwonymi płachtami komunistycznymi, których czerwień przypomina krew przelaną przez Dzierżyńskich i Radkiewiczów, pełne są one bluźnierstw przeciw Bogu, nienawiści przeciw bliźniemu i pełne obrazy patriotycznych uczuć polskich i godności ludzkiej oraz bałwochwalstwa wobec obcych ciemiężców i katów. I dlatego, mimo że wiosna znowu zawitała na polską ziemię i słońce otuliło polskie pola i lasy, smutek , żal i niepewność tkwią w sercach polskich. Smutek i żal potęgują się, gdy długa lista ofiar z okresu walki przeciw najeźdźcom hitlerowskim i sowieckim rozszerza się stale o nowe nazwiska ofiar pomordowanych przez sądy wojskowe i UB, w czasie gdy tylu naszych najbliższych jest i dogorywa w podziemiach więzień komunistycznych i obozach pracy przymusowej.
[…]
Zamiast wolnego Święta Ludowego, po wizycie u komunistów niemieckich, gdzie Bierut z Pieckiem w otoczeniu oficerów nazistowskich z Volkspolizei stwierdzili, że łączy ich wspólna miłość do narodu sowieckiego i zasady leninowsko-stalinowskiej polityki narodowej, urządza się komedię plebiscytu pokojowego w Polsce.
W dzień pierwszego maja „pokojowe” zamiary Stalina ilustrowały w Moskwie szkoły oficerskie wszystkich broni wojska, samoloty i tanki, które zgrzytem stali i hukiem motorów zapełniały cały plac.
W Sofii wyręczyły robotników wojska gen. Pancewskiego, w Budapeszcie wojska gen. Farkasa, gdy w Warszawie Rokossowski, sowiecki marszałek, wraz z całym sztabem oficerów sowieckich uosabiał rzekomo robotniczy obchód majowy, mający być wyrazem pragnień polskich mas robotniczych.
Dlatego też plebiscyt pokojowy nie tylko nie wprowadzi nikogo w błąd, ale przypomni on tylko raz jeszcze polskiemu narodowi, że to komuniści sprowokowali wojnę na Korei. Jeżeli nie ma prawdziwego pokoju na świecie, to dlatego, że tak jak w Polsce tylu innym narodom komunizm odebrał wolność i niepodległość, zagrażając równocześnie wolności i bezpieczeństwu i niepodległości innych, wolnych jeszcze narodów świata.
Zmuszeni podpisywać kartę plebiscytową, Polacy wiedzą, że pokój może zaistnieć dopiero wtedy, gdy wojska czerwone i NKWD chroniące agentów komunistycznych, znikną z wszystkich krajów ujarzmionych przez komunistów, gdy te narody wolne i bez strachu będą mogły w naprawdę demokratycznych wyborach wybrać władze swego niepodległego państwa.
[…]
Mimo że nas dzielą przestrzenie i żelazna kurtyna, łączy nas nadal idea wolności i demokracji, które przyświecały nam na naszych obchodach.
Cały świat zachodni, świadom niebezpieczeństwa komunistycznego, gotując się do obrony, coraz więcej zdaje sobie sprawę, że nie ma prawdziwego pokoju, gdy świat podzielony jest na ludzi wolnych i niewolników.
Londyn, 14 maja
Stanisław Stępka, W imieniu Stronnictwa i Międzynarodowej Unii Chłopskiej. Wystąpienia Stanisława Mikołajczyka z lat 1948–1966, Warszawa 1995.